Tydzień 64 – więcej porażonych słońcem liści

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

W tym tygodniu przyjrzymy się 64 tygodniowi uprawy Bluszczu Pospolitego metodą hydroponiczną. Ten tydzień był dla mnie dość pracowity i nie miałem zbyt wiele czasu by przyjrzeć się na żywo rozwojowi rośliny. Zaobserwowałem jedynie, że coraz więcej liści żółknie i zasycha. Regularnie je usuwam i obserwuję co się dzieje z rośliną. Jak na razie nadal wygląda to na skutki zbyt intensywnego słońca, które pali liście. Jest to najpewniejszy scenariusz i tego się będę trzymał.

Przejdźmy jednak do analizy dzień po dniu. W końcu głównie o to tutaj chodzi. Przez ostatnie 2 tygodnie nie zaobserwowałem zbyt wielkich ruchów, dlatego też liczę że w tym minionym tygodniu coś się ruszyło. Przez pierwsze doby niewielki ruchy widać jedynie przy prawej łodydze, która coraz bardziej zaczyna odstawać od reszty rośliny. Na pozostałych wierzchołkach zauważyć można jakby skupienie małych, ale licznych pączków nowych liści, które jakby czekały na odpowiedni moment z swoim dalszym rozwojem. Wygląda to tak, jakby roślina czekała na bardziej sprzyjające warunki, aby rozwijać dalej swoje wierzchołki lub po prostu wchodziła stan obronny i wstrzymała swój cały rozwój. Czasami wydaje mi się, że na końcach tych małych i ledwo widocznych liści widać zasuszone końcówki lub też bardzo zaczerwienione. To zły znak, wtedy może to oznaczać, że roślina ma problemy z systemem korzeniowym lub też ma niedobory jakichś minerałów albo wręcz przeciwnie, ma ich zbyt wiele i równie dobrze mógłby być to objaw zbyt intensywnego nawożenia rośliny. Póki co, czekam na dalszy rozwój wydarzeń, nie ma co się spieszyć i reagować zbyt szybko. W końcu roślina w ostatnich tygodniach też nieco bardziej zwolniła. Co może być skutkiem częstego kształtowania rośliny. Tymczasem w połowie tygodnia widać jak prawa łodyga powoli opuszcza pole widzenia kamery. Zatem na pewno w ciągu kilku dni, gałąź ta zostanie zapleciona z pozostałymi. Ciekaw jestem dlaczego roślina nie rozwija się na na łodygach położonych najwyżej. Jest tam około 4 odnóg i żadna nie pnie się w górę, ani też widocznie nie zwiększa powierzchni swoich liści. Cała roślina jakby “zaschła” w miejscu, a jednak co rano reaguje na wstające słońce, nieco rozluźniając swoje łodygi. Więcej zmian nie zaobserwowałem, dlatego zapraszam do obejrzenia nagrania i szukania zmian w dalszym rozwoju rośliny.

No cóż, w relacji z tego tygodnia najwięcej zaobserwujemy na zdjęciu porównawczym: 

Z zdjęcia powyżej wynika, że roślina nieco poluzowała swoje gałęzie i stała się nieco bardziej rozłożysta i lekko rozwinęła liście na swoich głównych wierzchołkach. Widać to głównie na zdjęciu porównawczym. Postęp jest tak niewielki, że nie sposób go wychwycić na nagraniu. 

Na koniec podzielę się łatwym sposobem na porównanie takich lekko zauważalnych zmian w roślinie. Dobrze jest sobie w uruchomić film i wczytać sobie jego końcówkę oraz początek. Następnie klikając na koniec i na początek nagrania możemy w łatwy sposób zobaczyć jak po całym tygodniu zmieniła się cała roślina. Wiem, że jest to banalny sposób, ale może mimo wszystko nie każdy na niego wpadł.

Dziękuję za śledzenie relacji i zapraszam do śledzenia nagrań z kolejnych tygodni.

Tydzień 63 – ochłodzenie i pierwsze oznaki jesieni

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam i zapraszam do kolejnej relacji z pierwszego, jesiennego w tym roku, 63 tygodnia uprawy Hedera Helix.

Pomimo wciąż w miarę słonecznej jak na Polskie realia pogody, to zauważyć już można pierwsze ochłodzenia, niższe temperatury za dnia, częstsze deszcze i burze. Na dworze odczuwalny jest już coraz zimniejszy jesienny wiatr. Wyraźnie odczuwam, że lato zmierza ku końcowi, a wielkimi krokami wkracza jesień. Zdaje się że w tym roku przyjdzie ona punktualnie, a nie jak w poprzednich latach o kilka miesięcy za późno. Ciekaw jestem czy to oznacza, że w tym roku możemy również liczyć prawdziwą zimę? Kto wie… Przez tą całą pandemię, ten cały rok wydaje się jakiś inny i dziwny, w zasadzie trudno jest mi ocenić, czy to dobrze czy źle. Z jednej strony dobrze bo więcej mogę posiedzieć w domu i mieć czas na realizację własnych projektów i rozwijanie już istniejących. Z drugiej jednak czuje ten niedosyt tego, że nie mogę swobodnie jechać na wakacje i odpocząć od codzienności. Jednak dzięki temu udało mi się zaoszczędzić sporo na imprezach rozrywkowych, a mimo wszystko czuje takie ogólne spowolnienie i znużenie wywołane brakiem wydarzeń, w których uczestniczyłem niemal co tydzień. Można więc powiedzieć, że trudno jest mi ocenić czy to do końca dobrze czy źle. Dla świata na pewno źle, ale dal mnie osobiście to jest dobry rok jeżeli chodzi o karierę i sprawy finansowe. Liczę, że projekty które udało mi się rozpocząć, w przyszłości zaowocują sporym dochodem, który pozwoli mi się wyrwać z pracy an etacie i pozwoli żyć wolnym bez zobowiązań. Czas pokażę co wydarzy się w przyszłości. Trochę się tu rozpisałem nie na temat, dlatego nie przynudzając już dłużej, przejdźmy do raportu.

Zaczynamy od 30 września. 63 tydzień jest tygodniem w którym żegnamy sierpień i witamy wrzesień, nowy rok szkolny, ostatni zryw przed świętami, które swoją drogą też, nie wiadomo do końca jak będą wyglądać. Za oknem widać ogromną ilość nocnych motyli, które naukowo nazywane są Ćmą Bukszpanową(Cydalima perspectalis), która jest groźnym i uciążliwym szkodnikiem dla bukszpanów, ale nie wykluczam, że mogły by mieć zły wpływ na hodowany bluszcz, czy też inne rośliny, dlatego wolę trzymać te owady za szybą, a w tym roku jak widać na nagraniu jest ich na prawdę dużo. Jeżeli chodzi o samą roślinę, to po ostatnim podwiązaniu i uformowaniu roślina nie wykazywała zbyt wiele ruchów, dlatego liczę że w tym tygodniu się to zmieni. Zaobserwowałem też spadek zużycia wody w pojemniku o jakieś 70%. Roślina nie pobiera już tyle wody co podczas upałów, a to oznacza że przygotowuje się ona do jesieni, a następnie do zimowej wegetacji. Przez pierwsze dnia tygodnia wciąż nie widać żadnych ruchów. Z prawej strony na dość dużym wierzchołku zauważyłem, że pączkujące liście zaczęły na końcu przysychać. Nie wiem do końca czym to jest spowodowane. Czy są to uszkodzenie wynikłe z zbyt intensywnego słońca, czy też jest to spowodowane złą pożywką w zbiorniku, a może też obumieraniem korzeni. 3 września około 3 nad ranem można dopiero zauważyć nieznaczne ruchy rosnących liści znajdujących się w najwyższym punkcie, widać lekki wzrost i wydłużanie się łodygi. Dodatkowo tej samej doby, za dnia, w godzinach popołudniowych można zaobserwować rozwój jednego z pędów z prawej strony. Pęd zaczyna się wydłużać i coraz bardziej odstawać od reszty rośliny. Do samego końca filmu tylko tam zaobserwowałem rozwój rośliny. Zatem roślina wciąż jest w fazie wegetacyjnej. Kolejny niezbyt interesujący tydzień. Miejmy nadzieję, że wegetacja nie będzie trwać aż do wiosny przyszłego roku. Roślina ma zapewnioną optymalną temperaturę oraz odpowiednią pożywkę, która mam nadzieję nie jest przyczyną tak słabego wzrostu. Myślę, że roślina mimo wszystko rozwijała się, ale nie uchwycono tego na kamerze. Całkiem prawdopodobne, że bluszcz starał się zregenerować uszkodzone przez słońce liście od strony okna i to tam została przekierowana niemal cała siła wzrostu. W wolnym czasie przyjrzę się roślinie z większą dokładnością, a tymczasem zapraszam do obejrzenia nagrania:

oraz kolejnego zdjęcia porównawczego:

Tydzień 57 – lekko spóźniona relacja wakacyjna

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam w nieco spóźnionej relacji z 57 tygodnia uprawy. Z powodu wyjazdu weekendowego publikacja relacji nieco się opóźniła. Niestety w tym przypadku nie da się napisać relacji na przód, więc robię to teraz. Jest to dla mnie tym bardziej ciekawe, gdyż przez te kilka ostatnich dni tygodni nie mogłem obserwować rozwoju rośliny na żywo. Zatem tylko z filmu się dowiedziałem co działo się z bluszczem podczas moje nieobecności. Zapraszam więc do lektury.

Pierwszej nocy nie widać nic ciekawego oprócz przemieszczających się owadów. Potem widać już tylko minimalne, kosmetyczne poprawki w pozycji rośliny. Przez następną dobę roślina jakby zamarła i przestała się ruszać, gdzieniegdzie na środku widać lekkie ruchy liści zwracających się ku światłu. 21 lipca po godzinie 21 widać wyraźne wyrzynanie się liścia na samym środku rośliny i pięcie się go ku górze. Następnego dnia natomiast zaobserwowałem (ale może to być równie dobrze tylko złudzenie optyczne), że roślina jakby trochę się bujała poruszając się cała lekko w prawo oraz w lewo. Możliwe, że odniosłem takie wrażenie poprzez dynamiczną zmianę oświetlenia podczas wschodu słońca. Zachęcam do przyjrzenia się temu zjawisku samemu, jest to uchwycone na klipie. Pod wieczór znów można zauważyć, że liść, który poprzedniego wieczora podnosił się ku światu, znów robi to samo. Zupełnie jakby za dnia brakowało mu wody i zaczął zwisać, a wieczorem odżywał. Ostatnio taki efekty był widoczny zaraz na początku po rozpoczęciu projektu zanim roślina wykształciła swoje własne korzenie. Czyżby bluszcz miał za dnia deficyt wody? Ponadto z dolnej lewej strony zaczyna się dość intensywnie rozwijać dotychczas niezauważalny wierzchołek, który podnosi się i zwiększa przyrost swoich liści. Nad ranem widać, że najmłodsze liście nieco opadają pod wpływem upałów, które już od rana dają znać o sobie. Swoją drogą to z lewej strony widać, że uciekła nieco ostrość obrazu. Nie wiem czym jest to spowodowane, prawdopodobnie jest to kolejna wadą kamerki, której używam. Ta część rośliny sprawia nawet wrażenie jakby rozwijające wierzchołki się dwoiły. Jednak uspokajam, że nie jest to wada kamery, a dwie różne, rosnące obok siebie niemal identycznie gałęzie. Do końca filmu nie zaobserwowałem żadnych gwałtownych ruchów. Być może spowodowane jest to niskim poziomem wody w zbiorniku, który pod koniec tygodnia był już niemal w połowie opróżniony.

Niestety w tym tygodniu nie wydarzyło się zbyt wiele. Najwyraźniej upały zeszłego tygodnia nieco przyhamowały rozwój naszej rośliny. W przyszłym miesiącu planuję też całkowitą wymianę pożywki na nową. Powinno to sprowokować roślinę do dalszych wzrostów. Planuję tez zapleść kilka kolejnych gałęzi by uformować jeszcze większą kulę zieleni. Tymczasem dziękuję wszystkim odwiedzającym za to że śledzą projekt i zapraszam do obejrzenia klipu:

oraz zdjęcia porównawczego z kolejnego tygodnia:

Jeszcze na koniec taka drobna uwaga co do zdjęcia porównawczego. Niby z filmu wynika, że nic wielkiego nie stało się podczas tego kolejnego tygodnia, a jednak zwróćcie uwagę na to, jak bardzo zasłonięty był termometr na początku zeszłego tygodnia, a jak bardzo zasłonięty jest już pod koniec. Jak sami zobaczycie, to pozycja kamery, jak i rośliny przez ten tydzień nie zmieniła się zbytnio. Zatem wniosek nasuwa się sam: Roślina pomimo tego, że może i nie przyrasta na długość, to sama jej objętość jakby rosła z dnia na dzień.

Tydzień 56 – pierwszy tydzień w formie “kulki”!

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Pełen optymizmu i entuzjazmu na dalszy rozwój projektu, zapraszam do lektury relacji z minionego tygodnia. Osobiście nie doglądałem zbytnio rośliny w tym tygodniu, gdyż miałem dość dużo pracy, dlatego też będę się opierał głównie na nagranym filmie.

Zacznijmy więc od nocy z 10 na 11 lipca. Przypomnę tylko, że poprzedni tydzień dostarczył roślinie dużej dynamiki w rozwoju. Bluszcz, który znalazł się w nowej pozycji, obudził się i pokazał, że żyje zdrowo i jest bardzo żywotny. Ustawiając na nowo swoje liście, a także wydłużając swoje łodygi. Pierwsze 2 noce filmu roślina nieznacznie poruszała swoimi liśćmi, nic specjalnego w sumie. Za dnia niewiele można zobaczyć, ale widać przynajmniej że słoneczna letnia pogoda również sprzyja rozwojowi roślin. W następnych dniach widać lekkie rozrzedzanie się całego “stogu” liści, co było do przewidzenie już wcześniej i moim zdaniem nie można tego zjawiska przedstawiać jako coś negatywnego, a raczej pozytywnego i rokującego bardzo dobrze na przyszłość. Nocą z 14 na 15 lipca ponownie staje się wyraźny wierzchołek położony nieco na prawo od środka rośliny, wydłuża się i rozwija dopiero co wykształcony liść, a sama gałąź, póki co pnie się pionowo w górę. Szczerze mówiąc, to spodziewałem się o wiele więcej “akcji” w filmie z 56 tygodnia. Jak widać, bluszcz przystosował się do nowej pozycji i jakby znów zwolnił. Przynajmniej przy wierzchołkach widać, że życie wciąż trwa. Zauważyłem też że wiele się też dzieje od strony okna, czyli po przeciwnej stronie, gdzie rozwinęły się 2 nowe wierzchołki, których niestety nie widać jak na razie na filmie. Nic w sumie dziwnego, przecież tam słońce świeci najintensywniej. Jednak jak do tej pory to roślina jakby szukała cienia i raczej uciekała od światła słonecznego, a tu jak widać mamy reakcję odwrotną. Wieczorem 17 lipca z dolnej lewej strony ekranu wyłania się nagle liść, a innych z kolei odsuwa się dość gwałtownie na bok. Zupełnie jak gdyby roślina chciała coś nam pokazać, coś przed nami odkryć. Za bardzo nie można dostrzec o co chodzi, ale chyba chodzi o jeden z nowych wierzchołków. Tymczasem prawa gałązka nieco zwolniła tempo rozwoju i o wiele słabiej się ruszała tej nocy. Na sam koniec filmu widać jak znów rój owadów zaatakował nasze pnącze. Niestety znów zapomniałem zamknąć okno na noc, przez co znów naleciało masę przeróżnych owadów. Nie są one raczej szkodliwe dla rośliny, jednak mimo wszystko będę obserwował co się z nią dzieje. To wszytko. To by było na tyle z relacji z minionego tygodnia. Zapraszam do obejrzenia zdjęcia porównawczego i oczekiwania na relację z następnego tygodnia.

Zdjęcie porównawcze:

Tydzień 46 – dużo nowych drobnych listków

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam wszystkich i bez zbędnego wstępu od razu zapraszam do śledzenia relacji z 46 tygodnia uprawy. Od samego początku widać na nagraniu ruch. Nowe liście wciąż się rozwijają i dopasowują odpowiednio do panujących warunków świetlnych. Jak sami możecie też zauważyć nastąpił też drobna korekta jednej z rosnących łodyg. Została ona przeze mnie zagięta i zahaczona o inną gałąź. W ten sposób chcę zmienić kierunek rozwoju wierzchołka, tak aby rozwijał się ku górze, a nie ciągnął w dól jak do tej pory. Jak widać reszta rośliny nie ma nic przeciwko temu, a zagięta gałąź pozostała w pozycji, w której została ustawiona. Od razu widać, że ukierunkowany na nowo wierzchołek jest bardzo żywotny i szybko zaczyna przyrastać zarówno na długość, jak i rozwijać nowe liście. Niestety kosztem pojawienia się w kadrze kamery nowej odnogi, zakryty został termometr. No cóż, coś za coś. Postaram się to jakoś skorygować w najbliższych dniach. Przy niedawno formowanych wierzchołkach zauważyć można niewielkie wzrosty, jednak trzeba przyznać, że łodygi zamiast rosnąć na długość, rozpoczęły masowo wypuszczać nowe listki. Przy każdym uformowanym wierzchołku, zawiązało się w jednym momencie od 2 do 4 listków jednocześnie, co według mnie jest nie tylko zasługą dobrej pogody, ale także wymianą pożywki na nową. Zużycie wody z pojemnika też wzrosło w ostatnich dniach, aż o połowę. Przez większość nagrania po raz kolejny nie dzieje się zbyt wiele, poza widocznym wzrostem łodygi z lewej strony. Zastanawiam się czy nie zacząć zaplatać poszczególnych łodyg rosnących obok siebie, razem w jedną gałąź. Może dzięki temu staną się one bardziej sztywne i chętniej będą się piąć bardziej ku górze. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że bluszcz jest pnączem, które lubi rosnąć nisko przy ziemi i nic nie zmieni jego natury. Jednak chciałbym spróbować i zaingerować nieco bardziej w rozwój tej rośliny i ciekaw jestem czy mi się to uda. W końcu między innymi po to powstał ten projekt, aby eksperymentować na roślinach. 9 maja nad ranem około godziny 7 nastąpiło dość ciekawe zjawisko, które cięzko jest mi wytłumaczyć, chodź może jest to tylko złudzenie optyczne, wydaje się jakby roślina w gwałtownym tempie zmieniała swoją pozycję, tak jakby nabrała głębokiego oddechu, o czym wspominałem już wcześniej, ale do tej pory nie było to aż tak widoczne. Zachęcam naprawdę do obejrzenia tego momentu:

oraz zdjęcie porównawcze: