78 tydzień – wreszcie przerwa świąteczna – stan rośliny, bez zmian

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam wszystkich,

W końcu mamy święta! Czas odpocząć, podsumować rok oraz zastanowić się nad planem na przyszły rok. Ten rok, jak każdy doskonale wie, był zupełnie inny niż kiedykolwiek. Co nie zmienia faktu, że czas nadal płynie do przodu i trzeba go jakoś zaplanować. Jednak jeszcze nie czas na podsumowanie roku. Mamy dopiero 20 grudnia. Do końca roku pozostało jeszcze ponad 10 dni. Skupmy się jeszcze na sprawach bieżących, tak aby w nowy rok wejść z “czystą kartą”. Stan rośliny przez ten tydzień w ogóle się nie poprawił. Natomiast uznałem, że jakiekolwiek zabiegi ratujące ratujące roślinę nie przynoszą skutku, a wręcz przeciwnie, wydaje się jakby jej jeszcze szkodziły. Postanowiłem nie robić nic, poza podstawową pielęgnacją rośliny, czyli usuwaniem suchych liści oraz kontrolą poziomu wody. Może dzięki stałemu środowisku i nie zmienianiu co chwilę pożywki oraz dolewaniu coraz to nowych środków, w celu polepszenia stanu rośliny lepiej się ona zregeneruje. Nie ruszam pożywki, dolewam tylko jak co tydzień, kilka kropel preparatu przeciw porostowi glonów w zbiorniku. Możliwe, że dzięki temu roślina sama “stanie na nogi” i pozwoli mi kontynuować projekt i obserwować jej dalszy rozwój.

Przejdźmy teraz do analizy nagrania z zeszłego tygodnia. Na początku zaznaczę jeszcze, że na początku zeszłego tygodnia nastąpiła mała awaria serwera, który rejestruje obraz z kamery i niestety nie udało się zarejestrować pierwszych dwóch dni – 12 i 13 grudnia. Przez moje niedopatrzenie, na serwerze skończyło się miejsce na dysku i program przestał zapisywać dane. Zauważyłem to dopiero 14 grudnia w poniedziałek. Szybko zareagowałem i usunąłem problem, jednak 2 pierwsze dni niestety przepadły za co bardzo przepraszam. Od początku relacji nie dzieje się nic szczególnego poza zasychaniem kolejnych liści. 15 grudnia po godzinie 18 oczyściłem roślinę z kolejnych martwych liści. W sumie nic więcej się nie wydarzyło. Roślina wciąż walczy z chorobą. Osobiście nie zaobserwowałem tez żadnych oznak poprawy stanu zdrowia. Pozostaje nadal czekać i liczyć, że roślina jeszcze się zregeneruje.

Zdjęcie porównawcze:

Życzę wszystkim Wesołych Świąt i sukcesów w realizacji własnych projektów!

77 tydzień – prawdopodobnie ostatnie tygodnie tej edycji projektu

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

Wiem, że tytuł tego wpisu jest bardzo dramatyczny, ale to co zobaczycie na zdjęciu i na nagraniu naprawdę nie napawa za grosz optymizmem. Roślina sama gubi liście w takim tempie, że nie nadążam ich wybierać. Widać łyse łodygi i próżno szukać jakichkolwiek zdrowych liści. Myślę że dni naszego bluszczu są już policzone. Z smutkiem muszę się zacząć się rozglądać za kolejną rośliną do projektu. Trzeba wyciągnąć wnioski z tej “edycji” projektu i iść dalej. Jeżeli do końca grudnia nie zostanie już nic z rośliny, to zostanie ona podmieniona i rozpocznę projekt od początku.

Póki co jednak skupmy się na nagraniu. Na początku tygodnia roślina wygląda jeszcze całkiem dobrze jak na swój bardzo zły stan. Zaraz na początku widać lekką korekcję wyglądu w postaci usuwania kolejnych obumierających liści. O ile w poprzednich tygodniach roślina wykazywała reakcję na światło, tak teraz nie widać raczej nie zaobserwowałem, aby roślina reagowała. Od 8 grudnia widać jak intensywnie zaczęła obumierać prawa strona bluszczu, a liście zaczęły same opadać. Następnego dnia, wczesnym porankiem, cała roślina jakby nagle opadła, jest to skutek kolejnego oczyszczania z zaschniętych liści. 10 grudnia już widać wyraźnie łyse łodygi z lewej strony rośliny i wciąż postępujące żółknięcie liści. Więcej nie jestem w stanie napisać, gdyż wszystko dokładniej widać na nagraniu. Ostatnie oczyszczanie z liści przedstawione jest 12 grudnia, czyli w dniu wczorajszym.

Zdjęcie porównawcze:

76 Tydzień – brak poprawy, choroba pogłębia się

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

Niestety muszę ogłosić kolejne smutne wieści. Stan rośliny wcale się nie polepsza, a choroba dalej sieje spustoszenie w całej roślinie. Już nawet nie trzeba wybierać obumarłych liście, bo obumierają w takim tempie, że same oblatują, co będzie wyraźnie widać na nagraniu. Obawiam się że do wiosny pozostaną już tylko same opustoszałem gałęzie. Nie wiem czy system korzeniowy jeszcze w ogóle działa i nie mam już żadnego pomysłu na ratowanie rośliny. W mojej kilkuletniej przygodzie  z hydroponiką, jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się aby bluszcz zachorował, aż tak bardzo by nie można go było odratować. Posiadam kilka innych okazów, które leży w o wiele ciaśniejszym pojemniku, są o wiele większe, a przez lata nie jest w nich wymieniana woda, a radzą sobie doskonale. Jeżeli jakaś gałąź obumrze, to w innej części rośliny wyrasta zaraz inna o wiele większa i okazalsza. Kiedyś nawet pozostawiłem jedną z siewek na samą na kilka miesięcy bez jakiejkolwiek opieki i nim uschła całkowicie, to zajęło jej to kilka długich miesięcy. Co wydawało mi się wręcz niemożliwe. Wydawała się nawet po tym czasie wciąż do uratowania. Liczę, że w tym przypadku roślina sobie poradzi i uda jej się wytworzyć nowy, lepszy i zdrowy system korzeniowy, tak aby podtrzymać całą resztę i dalej się rozwijać. Wiem że zimowa pora roku wcale w tym nie pomaga, ale roślina ma zapewnioną odpowiednią temperaturę, wodę i oświetlenie. Nie jest to światło dzienne, ale lepsze takie niż żadne.

Nie będę dalej przedłużał, zapraszam do obejrzenia tego “horroru”, który trwa już ponad miesiąc. Początek filmu zaczyna się dość niewinnie, chodź po liściach już widać, że są one bardziej zżółknięte niż zwykle. Niedziela 29 listopada, wymieniłem i zbadałem PH wody, tak jak wcześniej pisałem. Skorygowałem też czas doświetlania. Teraz lampa doświetlająca będzie więc włączać szybciej. Następnego dnia w poniedziałek widać jak usuwane są kolejne suche liście. 2-ego grudnia z rana kolejne czyszczenie rośliny z liści. Z dnia na dzień roślina marnieje coraz bardziej. Jak sobie pomyślę, że w zeszłym roku o tej samej porze roślina wciąż wypuszczała nowe pędy i liście, a teraz mogę tylko patrzeć jak marnieje to ogarnia mnie wielki smutek. Do końca filmu można zauważyć tylko uszczuplanie rośliny o kolejne liście. Zapraszam więc do obejrzenia zdjęcia porównawczego, które najlepiej obrazuje spustoszenie jakie wywołała choroba.

Zdjęcie porównawcze, które ukazuje spustoszenie spowodowane chorobą:

Moim zadaniem różnica jest wręcz miażdżąca i nie pozostawia zbyt wiele optymizmu. Jednak mimo wszystko do końca będę się starał, aby przywrócić roślinie dawny zdrowy wygląd. Może w przyszłym miesiącu specjalnie sporządzę pożywkę wykonaną z wody destylowanej. W ten sposób pożywka będzie czysta i wolna od jakichkolwiek niepożądanych substancji, które mogłyby zaszkodzić roślinie.

75 tydzień – gwałtowne pogorszenie stanu rośliny

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

Niestety dzisiejszy wpis będzie należał jednego z tych najsmutniejszych. Spełnił się najgorszy scenariusz. Chloroza powróciła i mam wrażenie że z podwójną siłą. Młode listki, które jeszcze w zeszłym tygodniu doskonale rokowały, w ciągu tygodnia zrobiły się szare i wyschnięte. Praktycznie nie przeżył żaden z młodych listków na łodydze o które wspominałem w poprzednim poście. Łodyga jak na razie jest łysa, ale jeszcze zielona, zaczyna wysychać coraz bardziej od wierzchołka w stronę rośliny. W dniu dzisiejszym szybko zareagowałem i wymieniłem wodę. Teraz w pojemniku znajduje się około 2 litrów pożywki i niecałe trzy litry zwykłej wody kranowej. Oczywiście PH zostało wyrównane do optymalnego poziomu. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić, aby pomóc roślinie w przezwyciężeniu choroby. Przez ostatnie dni co rusz wyciągałem kolejne suche liście. Cała roślina zaczyna wyglądać bardzo mizernie. Obawiam się że może to być już tragiczny koniec tej edycji projektu Floravision. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi na myśl to przesadzenie całej rośliny do doniczki z glebą i ogłosić klęskę hydroponiki nad tradycyjną uprawą roślin. Mimo wszystko nie tracę jednak nadziei i poczekam do wiosny, o ile będzie jeszcze co zbierać. A dopiero co dokupiłem sprzętu do pielęgnacji. Nowe pincety oraz szczypce do usuwania zasuszonych części roślin. Szkoda, że przypadło mi mówić o tym w tak ponurej sytuacji.

No nic, pora przejść do analizy nagrania z zeszłego tygodnia. Może uda się wychwycić dokładny moment pogorszenia się stanu rośliny. Dodam tylko, że od ostatniego tygodnia nie uzupełniałem wody w zbiorniku, ponieważ uznałem że pozostawię więcej powietrza korzeniom, aby mogły się zregenerować. W pojemniku i tak była ponad połowa, co wystarcza w zupełności do dalszego wzrostu. Na początku nagrania widać jak wykonuję cotygodniowe zabiegi pomiaru wody oraz usuwanie liści. Dodatkowo lekko poprawiłem kształt rośliny, która wciąż się kładzie. Poprzez całkowite osłabienie kondycji rośliny łodygi stają się coraz bardziej wiotkie. W momencie 1:00 do 1:11 widać niewielką reakcję jednego z liście po prawej stronie, który ułożył się w stronę światła. Oznacza to, że roślina jeszcze reaguje na światło. Po każdym dniu widać, że po godzinie 7.30 następuje zaciemnienie na jakieś poł godziny. Dostosowałem to już i światło będzie się zapalać od dzisiaj wcześniej, chodź zastanawiam się czy nie zostawić go na całą dobę. Obawiam się jednak, że mogłoby to być niezdrowe dla rośliny. 24.11 koło południa wyszło słońce i cudownie oświetliło naszą roślinę. Nie wiem czy to złudzenie optyczne, czy reakcja rośliny, ale jedna z gałęzi położonych z prawej strony u góry znacząco się podniosła i bardzo intensywnie zareagowała na słońce. Możliwe, że cała choroba minie jak tylko pogoda się poprawi. W dalszej części widać jak usuwam kolejne suche liście, zwłaszcza na koniec nagrania 28.11 w godzinach wieczornych. 

Podsumowując pomimo tego, że kondycja rośliny pogorszyła się, to jednak reaguje ona na światło, zatem organizm wciąż walczy. Zapraszam więc do dalszego śledzenia projektu.


 

Zdjęcie porównawcze: