68 tydzień – diagnoza i próba leczenia

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam wszystkich,

Zapraszam na cotygodniową relację z minionego tygodnia uprawy. Lecz jak zawsze na wstępie, kilka zdań wprowadzenia. Tego tygodnia bacznie obserwowałem naszą roślinę. W poprzednich tygodniach postawiłem śmiałą tezę, że żółknięcie liści i ich wysychanie jest normalnym procesem, gdy roślina zaczyna wegetować. Jednak zaciekawiło mnie to, że roślina obok, hodowana tradycyjną metodą, czyli w glebie. Jest również gatunkiem Hedera Helix, w dodatku z szczepki z tej samej rośliny, która uprawiana jest obecnie hydroponicznie. Zauważyłem, że nie doświadcza tych samych objawów żółknięcia i wysychania liści. Rośliny stoją przecież obok siebie, i są identycznie oświetlone za dnia. Dlaczego więc roślina posadzona w glebie nie żółknieje i nie schnie? Postanowiłem więc sięgnąć do podręcznych materiałów i zacząłem sprawdzać, czy roślina nie posiada deficytów któregokolwiek pierwiastka niezbędnego do prawidłowego rozwoju. Analizując objawy oraz porównując ilustracje przedstawiające niedobory konkretnych pierwiastków, doszedłem do wniosku że najbardziej zbliżonymi objawami do moich jest niedobór żelaza.

Żelazo jest jednym z podstawowych składników odżywczych, niezbędnych do rozwoju rośliny. Pełni wiele istotnych funkcji metabolicznych i jest kluczowym elementem syntezy chlorofilu. Żelazo bierze bezpośredni udział w transporcie elektronów podczas tych procesów, co finalnie przekłada się na powstawanie organicznych związków węgla, dzięki którym roślina może rosnąć. Żelazo pełni również ważną rolę w metabolizmie azotowym roślin, uczestnicząc w redukcji azotanów i wiązaniu azotu atmosferycznego. Bierze również udział w metabolizmie kwasów nukleinowych. Absorpcja żelaza jest silnie uzależniona od poziomu PH podłoża.

Według znalezionych w sieci oraz posiadanych przeze mnie materiałów wynika, że niedobór żelaza objawia się silnym żółknięciem liści, zwłaszcza tych młodych oraz pojawianiem się pędów wzrostowych pomiędzy nerwami. Dalszymi skutkami niedoboru żelaza jest postępująca chloroza od wewnątrz do zewnątrz młodych liści oraz na pędach wzrostowych, czasem nawet zmiana barwy liści na białą. W późniejszym czasie również duże liście zaczynają żółknąć, co znacznie utrudnia wzrost roślinie. W poważniejszych wypadkach cały rozwój rośliny zostaje wstrzymany, a kwitnienie zahamowane. W przypadku naszego bluszczu o kwitnienie nie musimy się martwić. Jednak sugerując się tymi informacjami, wychodzi na to że roślina już kilka tygodni temu zachorowała i ma oznaki poważnego niedoboru. Zabrałem się czym prędzej za leczenie rośliny. Według danych jakie znalazłem w Internecie, to skutecznym rozwiązaniem problemu niedoboru żelaza w przypadku upraw hydroponicznych jest obniżenie poziomu PH pożywki, czyli utrzymywanie jej w optimum, na poziomie PH od 5,5 do 6,5. Należy też zadbać o lepszy drenaż lub też podniesienie temperatury pożywki, co niezwłocznie zrobiłem poprzez podłożenie styropianu pod cały pojemnik z pożywką. Następnie zmierzyłem PH pożywki testerem kropelkowym i skorygowałem PH za pomocą kwasu fosforowego dla hydroponiki. Na tą chwilę powinno to pomóc. Jednak zastanówmy się co mogło być przyczyną powstałego niedoboru. Roślina przecież jak do tej pory rozwijała się niemal w warunkach idealnych, pomijając kilka tygodni upałów, które naraziły nieco zdrowie rośliny. Według moich źródeł jest kilka przyczyn niedoboru żelaza w uprawie. Podstawową przyczyną jest oczywiście niskie stężenie żelaza w otoczeniu korzeni. Kolejną z przyczyn może być zbyt wysokie PH pożywki. Następną przyczyn może być zbyt mocno naświetlony zbiornik z pożywką, co przyczynia się do rozwoju glonów, które zużywają niezbędne do życia rośliny składniki odżywcze. Niski poziom tlenu w korzeniach też w znacznym stopniu może przyczynić się do niedoboru żelaza. No i wreszcie ogólny zły stan systemu korzeniowego powoduje, że jest on bardzo mało wydajny i powoduje niedobór dostaw substancji odżywczej do naziemnej części rośliny.

Zapraszam więc do obejrzenia relacji z tego tygodnia. Mam nadzieję, że zabiegi, które dokonałem pomogły w jakimś stopniu wyjść roślinie z “kryzysu”? Ciekaw jestem czy da się na filmie uda się zaobserwować jakiekolwiek zmiany w rozwoju. Wszystkie zabiegi przywracania rośliny do normalności zaczynają się dopiero od 6 października. Jednak już od 05 października, od 7 rana widać, jakby drgnęła jedna z środkowych gałęzi. Nie wiem jednak czy podniosła się ona naturalnie ku górze pod wpływem porannego słońca, czy też została przeważona przez inną gałąź, która ciągnęła ją ku dołowi, można by pomyśleć, że roślina jakby przygotowywała się do czekających ją zmian. Następnego dnia po godzinie 17 widać, że cały bluszcz nieco się podniósł, to skutek podłożenia styropianu pod pojemnik z całą pożywką. Dzięki temu pożywka osiągnie temperaturę pokojową i nie będzie marznąć od betonowego parapetu na którym do tej pory stał. Kilka godzin później widać jak pobieram próbki pożywki do badania i uzupełniam wodę w pojemniku. Od tego momentu można śledzić skutki przeprowadzonych zabiegów. Z tego co osobiście zauważyłem, to nie zaobserwowałem żadnych wyraźnych ruchów. Może to oznaczać, że będzie trzeba wykonać kolejne kroki, czyli zwiększyć zawartość tlenu w pożywce lub dolać żelazo w łatwo przyswajalnej postaci Chelatu. Pozostaje czekać, aż roślina ruszy z miejsca.

Zachęcam więc do dalszego śledzenia projektu i obejrzenia zdjęcia porównawczego: