Tydzień 40 – ponowne skrócenie rośliny

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,
W poprzednim tygodniu byliśmy świadkami wiosennego przebudzenia. Zobaczymy czy ten trend utrzyma się także w tym tygodniu. Już od początku tygodnia widać intensywne uchy zarówno z lewej strony przy termometrze jak i z prawej przy mały wierzchołku przy oknie, jak i przy tym który znajduje się najbliżej kamerki. Liście po prostu same wstawają do światła. Za dnia, zwłaszcza nad ranem widać, że wiosenne słońce coraz bardziej zaczyna doskwierać roślinie. Widać to po rosnącej temperaturze na termometrze oraz zwisających od rana liściach, które tylko czekają aż temperatura spadnie, by dalej rosnąć i się rozwijać. 27 marca zauważyć można, niewielkie problemy z widocznością spowodowane myciem okna, heh. No cóż, idzie Wielkanoc, więc czas myć okna. Dlatego też godzinę później widać jak nasz roślina jakby upadła. Nic jej się nie stało, musiała być jedynie przesunięta w celu umycia okna od środka. Przy okazji skróciłem łodygę górną, która była już tak długa, że dotykała parapetu. Dzięki temu zrobiło się przed kamerką nieco więcej miejsca do obserwacji. Widać jednak, że pozostałe wierzchołki też niedługo będzie trzeba skrócić. Natomiast niepozorny pęd pnący się po termometrze uciekł właśnie z pola widzenia i zaczął coraz bardziej przykrywać termometr. Do końca tygodni nie dzieje się kc ciekawego poza lekkim wzrostem. Ciekawe jest to, że pomimo skrócenia głównego wierzchołka, roślina nie zatrzymała się nawet na jedna dobę. Rozwija nadal wierzchołki, które nie zostały skrócone. Natomiast łodyga która została skrócona zatrzymała się w miejscu i nie wypuściła żadnego nowego pędu, ani też nie podzieliła się na dwa mniejsze.

Na koniec zdjęcie porównawcze – jak zawsze:

Tydzień 29 – znaczne opuszczenie się środka, ponowne formowanie

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

W tygodniu śledzimy dalsze losy prawego wierzchołka. Ruszył się on w tym tygodniu dopiero od nocy z 6 na 7 stycznia i liście wciąż zakręcają się ku światło tworząc z łodygi dość ładny łuk. Tymczasem nad ranem 7 stycznia pojawił się znów w polu widzenia środkowy wierzchołek. Jak można zauważyć, zaczął się on uginać pod swoim ciężarem, przez obniżył on swój pułap wysokościowy i wciąż znacznie go obniża przez kolejne godziny. Następnego dnia nad ranem widać już znaczne obniżeni się środkowej łodygi, która opadając oparła się jednym liściem o prawy wierzchołek ciągnąc go niestety ze sobą w dół. O godzinie 12:00 tego samego dnia prawy wierzchołek opadł tak nisko, że znalazł się poza polem widzenia kamery. Mimo zmniejszenia się wysokości, środek nadal bardzo się rozwija i nocą wciąż koryguje pozycję swoich liści w stronę lampy. Od 9 stycznia nadal widać intensywny rozwój środkowej łodygi, pomimo pochmurnego dnia, liście nadal intensywnie zwiększają się. Następnego dnia, wczesnym rankiem, widać kolejny gwałtowne opuszczenie się środka, natomiast prawa strona wydaje się, jakby nadal starała się walczyć i starać się udźwignąć niesforny środek, lecz wszelkie próby idą na marne.

11 stycznia popołudniu roślina całkowicie znika z okna na około pół godziny. Zostaje zdjęta przeze mnie w celu ponownego drutowania i uformowania. Było tok konieczne, ponieważ łodyga, która opadła była zbyt ciężka i zagrażała deformacją całej rośliny. Ponownie uformowana i nieco skrócona powraca ponownie po godzinie 18:00 tego samego dnia. Dzięki nowemu ukształtowaniu bluszcz nabrał kształt bardzo ładnej S-ki, która przypomina trochę drzewko bonsai. Reakcja rośliny na nowe warunki jest niemal natychmiastowa. Roślina szybko ustawia na nowo swoje liście. Ciekaw jestem czy zareaguje tak samo jak za pierwszym razem, kiedy była drutowana i w skutek tego wypuściła masę bocznych pędów i małych liści. Do końca tygodnia nie dzieje się już nic specjalnego poza kolejny ustawianiem liści. Myślę, że w następnym tygodniu sporo się może wydarzyć. Roślina powinna obrać nową strategię rozwoju i z skróconych wierzchołków wypuścić nowe pędy. Zobaczymy czy będą to podwójne pędy czy też tylko pojedyncze. Zachęcam więc do dalszego śledzenie projektu.

Zdjęcie porównawcze:

19 tydzień – kolejne wzrosty

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

19 tydzień za nami. Rozpoczął się listopad. Już za miesiąc zima. Ciekaw jestem jak to wpłynie na rozwój naszego pnącza.

Póki co roślina nie zwalnia tempa. Już od poranku 27 października można zaobserwować gwałtowny rozwój liścia przy wierzchołku. Przyrost liścia jest wręcz niewiarygodnie szybki, myślę że spowodowane to jest bardzo dobrą pogodą jaką mieliśmy tamtego dnia. Termometr wskazywał wtedy wysoka temperaturę, aż się dziwię, że liście nie opadły w wyniku nadmiernej transpiracji. Na samym początku widać było wyraźnie, jak pod wpływem upałów liście opadają, a pod wieczór wracają do swojej pierwotnej formy. Co do zużycia wody przez nasz bluszcz, to nieco zmalało. Nie trzeba już tak często uzupełniać pojemnika wodą. Widać, że rozwój nadal toczy się własnym tempem, ale nadal głównie przy wierzchołku. Liczyłem bardziej na rozwój odnogi, która wyrosła na środku rośliny. Jednak widać, że nie jest ona rozwijana tak samo intensywnie jak główny wierzchołek, pomimo dobrego naświetlenia. Poza tym zwróciłem uwagę, że od samego dołu rośliny wytworzyła się kolejna odnoga, która rozwija się prawie tak samo szybko co wierzchołek główny. Nocą tego nie widać, jednak za dnia można zaobserwować wyraźny wzrost.

1 Listopada widać, że wierzchołek po raz kolejny ucieka z kadru. Muszę się zastanowić nad oświetleniem podwieszanym. Wtedy bluszcz powinien rosnąć ku górze zamiast wciąż uciekać. W tym wypadku myślę, że dobrym tymczasowym rozwiązaniem będzie skrócenie rośliny poprzez uszczknięcie łodygi na końcu drutu. Łodyga powinna się wówczas rozgałęzić i wykształcić 2 nowe wierzchołki. Myślę, że to już wszystko co wydarzyło się w minionym tygodniu. Niewiele tego jest, ale mimo wszystko zachęcam do obejrzenia filmu, może ktoś zaobserwuje jakieś inne zmiany w rozwoju:

Zdjęcie porównawcze:

18 tydzień – pierwszy tydzień po kształtowaniu

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Minął pierwszy tydzień od czasu kiedy uformowałem na nowo nasze pnącze. W pierwszej dobie widać jak łodyga wciąż się wydłuża w lewą stronę, lecz mam jednak wrażenie, że formowanie nieco zahamowało wzrost. Być może jest to spowodowane tym, że roślina jeszcze nie zdążyła się przystosować do  nowej pozycji w jakiej się znalazła. Myślę, że jest to tymczasowe i po kilku tygodniach minie. Co jest ciekawe to to, że bluszcz zaczął nie tylko przyrastać na długość, ale też na objętość. Z łodygi w niższych partiach z liści zaczęły wypuszczać kolejne liście, wygląda na to jakby roślina zaczęła się krzewić i wypuszczać nowe odnogi. Wzrost nadal skupiony jest na wydłużaniu się wierzchołka, jednak jest to takie według mnie “odwrócenie uwagi” od tego co się dzieje na poziomach w niższych częściach łodygi. Liście położone dalej od światła niby nie reagują, ponieważ nie widać u nich znacznych ruchów, a jednak powiększają się i rosną. W końcowej części filmu można już wyraźnie zobaczyć, że wytworzyło się wiele nowych młodych odrostów. Albo są one wynikiem padania światła, albo podczas drutowania zostały podrażnione liście w miejscu gdzie stykają się z łodygą, co mogło spowodować krzewienie się i wytworzenie nowej łodygi nieco poniżej. 

Jak widać na filmie, potrzeba jeszcze trochę czasu by roślina zaaklimatyzowała się. Jednak myślę, że teraz pnącze będzie wkładać największą siłę w rozwinięcie nowo wytworzonej łodygi i to chyba na niej będę się skupiać już od przyszłego tygodnia. Zobaczymy. Czas pokaże.

Tymczasem wrzucam pierwsze zdjęcie porównawcze po kształtowaniu:

17 tydzień – drutowanie i pierwsze dni po

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam wszystkich!
Tak jak zapowiadałem wcześniej, w tym minionym tygodniu zadrutowałem nasze pnącze i zdjąłem na nic zdające się opaski, które przedtem miały podtrzymywać łodygę w odpowiedniej pozycji, co można zauważyć już od 15.10 w godzinach porannych. Wcześniej praktycznie nie można było zaobserwować żadnego rozwoju rośliny, ponieważ najwięcej dzieje się przecież zawsze na wierzchołku, a tego wcale nie było widać. Widać głównie tylko mieniące się w słońcu dziury, wygryzione wcześniej przez szkodniki. Nie chciałem już pokazywać całego procesu drutowania, a chciałem aby roślina była jak najlepiej uformowana, zwłaszcza że robiłem to po raz pierwszy. Może później gdy będę miał nieco więcej wolnego czasu, napiszę niewielki artykuł, o tym jak powinno się drutować rośliny w oparciu o jakieś profesjonalne źródła.

Drutownie odbyło się bez większych szkód, jednak bardziej spostrzegawczy dopatrzą się pewnych braków w roślinie. Ponieważ u dołu rośliny przy samym początku. Można było zauważyć nieco bardziej gęstszą kępkę liści. Była to druga odnoga, którą jakiś czas temu roślina wytworzyła i powoli rozwijała. Niestety podczas drutowania, uległa ona przypadkowemu oberwaniu i po kilku dniach zauważyłem że zaczęła usychać, więc musiałem ją całkowicie oderwać i usunąć. Wielka szkoda, jednak myślę, że mimo wszystko roślina przez drutowanie i formowanie jej zyska, ponieważ będzie teraz bardziej oświetlona światłem słonecznym. Z kolei sama w sobie roślina, zaraz po formowaniu, jak można zauważyć na filmie zaczęła nieco obumierać, poprzez pochylanie się z minuty na minutę wierzchołka, coraz bardziej ku dołowi i wstrzymaniu nieco rozwoju. Według mnie jest to chwilowe wstrzymanie wzrostu i próba przystosowania się rośliny do nowych warunków świetlnych. Uważam, że można to śmiało uznać za przegrupowanie sił i nowe planowanie rozwoju. W godzinach wieczornych tego samego dnia, dostrzec można że roślina znów się budzi do życia i zaczyna ostro przyrastać. Co ciekawe, nie tylko na wierzchołku, ale też w górnej części łodygi, a liście zaczęły reagować na światło i dostosowywać swoją pozycje do oświetlenia. Dnia 16.10 od rana można zaobserwować jak pięknie rozwijają się kolejne 2 nowe liście. Przez kolejne dni widać jak się zwiększają i co raz to bardziej układając w stronę oświetlenia.

Na koniec co do zdjęcia porównawczego. Jako że roślina jest w zupełnie nowej pozycji, to w tym tygodniu nie przedstawię porównania w stosunku do zeszłego tygodnia, gdyż jest to według mnie bezsensowne. Widać przecież, że roślina została uformowana i ma teraz zupełnie inny kształt. Zatem zdjęcie porównawcze nie ma tu żadnego sensu. Zamieszczam więc fotkę z końca pierwszego
tygodnia po drutowaniu. Natomiast w przyszłym tygodniu już będę zamieszczał zdjęcia tak jak dotychczas zamieszczałem fotki porównawcze. Poniżej więc zamieszczam aktualny wygląd rośliny po drutowaniu:

To na tyle w tym tygodniu, zapraszam do dalszych obserwacji.