Tydzień 62 – dodatkowe podparcie rośliny

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam w lekko spóźnionej relacji z minionego tygodnia. przepraszam za to całe opóźnienie, ale  miałem dość “intensywny” weekend i dlatego nie wyrobiłem się na czas z relacją. Nie mniej jednak cała relacja nagrała się prawidłowo, bez żadnych problemów, więc nikt nie musi się martwić że jakieś fragmenty zostały pominięte. 

Przejdźmy więc już bezpośrednio do sprawozdania. Ostatnio wspominałem o tym, że roślina coraz bardziej pochyla się w stronę kamery i cała kompozycja jakby podupadała, wspominałem też o tym, że myślę o podparciu całej rośliny. Jak pisałem, tak też zrobiłem i zaraz na początku nagrania, wieczorem, dnia 23 sierpnia, przed godziną 22 roślina znika z pola widzenia na okres około 10 minut, tylko po to aby powrócić w nowej lepszej, podpartej odsłonie. Od razu widać ogólną poprawę wyglądu rośliny i można zauważyć jak wielkim tworem stał się nasz bluszcz. Cała roślina została podparta od strony okna, poprzez kij bambusowy przymocowany do pojemnika z pożywką. Dlatego też samej podpórki nie widać na nagraniu. Zależało mi na tym, by była ona jak najmniej widoczna, a  roślina zachowała swój niemal nieskazitelny, naturalny wygląd. Natomiast sama roślina została przywiązana za pomocą opasek zaciskowych. Dzięki temu cała roślina się podniosła. W ciągu następnego dnia obserwować możemy jak bluszcz dopasowuje się do nowej pozycji próbując rozłożyć się jak najbardziej, tak aby mieć jak największy dostęp do słońca. Ogólnie uważam, że nowe uformowanie trochę jakby wyhamowało rozwój całej rośliny. Przez kolejne dni nie zaobserwowałem żadnych większych zmian, poza lekkimi ruchami starszych gałęzi. Ten stan utrzymywał się niestety aż do samego końca tygodnia. Możliwe, że roślina poczuła już jesienny klimat i zaczęła się szykować powoli do zimowego snu, a może po prostu nie potrafi się jakoś dostosować do swojej nowej pozycji. W każdym razie ja nie zauważyłem żadnych wyraźniejszych ruchów, zatem zapraszam do samodzielnego prześledzenia nagrania i oceny, może być całkiem prawdopodobne, że umknęło mi parę godnych uwagi ruchów.

Myślę, że już wkrótce doświadczymy wszyscy jeszcze bardzo wielu ruchów i kolejnych prób intensywnego rozwoju. Póki co, z nowym sprzętem projekt zyskał dla mnie jakby “drugą, nową świeżość”. Z nową jakością nagrań i szerokim obiektywem jestem w stanie uchwycić o wiele więcej niż poprzednio, to motywuje mnie do tego by nie zamykać jeszcze epizodu z bluszczem, a kontynuować go tak długo jak tylko się da. Sam jestem ciekaw do jakich rozmiarów roślina jest w stanie się rozwinąć w kulturze hydroponicznej oraz czy takie “drzewko” można uformować w np. Bonsai czy też inną nowoczesną kompozycję. Jestem chyba nadal pod wpływem zachwytu nowym sprzętem, ale mimo wszystko jestem coraz bardziej optymistycznie nastawiony do całego projektu.

Poniżej jak zawsze zdjęcie porównawcze, które ukazuje jak bardzo cała roślina została podniesiona i pokazana w zupełnie innej, nowej formie:

Tydzień 55 – nowe formowanie, bez przycinania!

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam wszystkich. Kolejny tydzień mamy za sobą i jestem pełen optymizmu co do tego projektu. Przyjrzyjcie się jak wygląda nasz bluszcz zaraz na początku nagrania, bo w ciągu kilku dni będzie wyglądać zupełnie inaczej. Skupmy się jednak na kolejności wydarzeń, dlatego też zacznijmy wszystko od początku.

Pierwszej nocy, czyli 5 Lipca nie widać żadnych nowości poza przeskakującymi z liścia na liść różnego rodzaju owadami. Nad ranem niebo lekko zachmurzone, ogranicza nieco widoczność, jednak mimo to temperatura jest jak zawsze wysoka, a prawa strona nieco się kładzie pod jej wpływem, czyli dzień jak co dzień. Nocą jednak można zauważyć dość intensywne ruchy z lewej strony. Gałęzie wydłużają się, a nawet podnoszą w niektórych momentach, nie mówiąc już o liściach. Późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem, jak kto woli nazywać okres dnia po godzinie 18:30, zauważyć można, że roślina znika sprzed kamery,a  to dlatego że została zdjęta w celu nowego uformowania jej. Po 19:24 tego samego możemy już podziwiać nasze pnącze w nowej, nieco bardziej zwartej odsłonie. Najważniejsze jest to, że udało się zmieścić całą roślinę w kadrze kamery bez przycinania jej bocznych odrostów. Wszystko udało się zapleść ze sobą nawzajem oraz zahaczyć o inne gałęzie. Dzięki temu roślina zyskała kształt zielonej kuli. Przy formowaniu nie użyłem ani centymetra drutu, ani też żadnych linek, podpórek czy osłonek. Eksperymentalnie skorzystałem z opasek zaciskowych, zaciskając opaskę na końcu zaplecionej z inną gałęzią łodygi. Dzięki temu myślę, że w miarę jak dana łodyga będzie się rozrastać, roślina nie będzie się rozplatała, atak jak to miało miejsce dotychczas. Takich splecionych i zaciśniętych z sobą gałązek wyszło około 4. Jednak trudno je będzie zobaczyć i rozróżnić. Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, że udało się to tak sprawnie zrobić i obyło się bez skracania pędów, a efekt końcowy przeszedł moje oczekiwania. Cała roślina zmieściła się i zyskała ładny, spójny wygląd jakby kuli zieleni. Szczerze mówiąc, to nie mogę się teraz doczekać tego jakie efekt dalej uzyskam, gdy tylko roślina zacznie się dalej rozrastać. Czego świadkami będziemy już teraz przez pierwsze dni od uformowania. Pierwszej nocy po uformowaniu i po zachodzie słońca, na pierwszy rzut oka możemy zauważyć 2 wierzchołki skierowane ku górze. Jeden niemalże na środku rośliny i drugi, który był już wcześniej widoczny z prawej strony. Na środkowym widać poniżej jedną z opasek zaciskowych jakich użyłem do zaplatania łodyg. Jest widoczna, jednak uważam, że szybko zginie w gęstwinie zieleni, która dopiero co zacznie się formować i ustawiać liście względem światła. Widać wyraźne ruchy na wierzchołkach i wydłużanie się łodyg. Oznacza to, że gałęzie nigdzie po drodze nie zostały uszkodzone i roślina dalej się rozwija prawidłowo. Następnego dnia dostrzec można wyraźne ruchy wśród roślin co jest normalnych skutkiem zmiany pozycji rośliny i ustawianie się jej względem światła słonecznego. Przez większość dnia jak zwykle niewiele widać poza czarnymi plamami liści, jednak tuż po zachodzie słońca możemy zobaczyć jak środkowy wierzchołek pnie się ku górze. Najwyraźniej jest to dla niego idealna pozycja do dalszego rozwoju. Kolejne dni i noce dają nam możliwość zaobserwowania tego jak roślina próbuje się rozkrzewiać, widać jakby cała uformowana kula zieleni zwiększała swoją objętość z każdą dobą. Nowe liście zaczynają się wyżynać ku światłu, wyrastać gwałtownie z środka zielonej kuli jaka powstała i tak trwa to już do końca tygodnia. Roślina nadal zużywa dużo wody co dobrze świadczy i nie widać na niej żadnych oznak chorób. Jedynie kilka uschniętych liści, które zostały naderwane podczas zaplatania. Poza tym roślina rozwija się w szybkim tempie. Zapraszam więc do obejrzenia klipu poniżej:

i porównaniu z stanem rośliny na koniec poprzedniego tygodnia:

Tydzień 43 – ponowne skrócenie i formowanie rośliny

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam i zapraszam do relacji z kolejnego tygodnia hodowli.

W tym tygodniu, zaraz na początku, zostały skrócone zbyt długie pędy, natomiast te młode, które uciekały poza widok zostały zadrutowane. Cała metamorfoza zaczyna się od 10 rano w dniu 15 kwietnia i trwała około godziny. Na szczęście pomimo problemów z utrzymaniem równowagi całej rośliny udało się wszystko uformować. Nowe młode pędy zostały uformowane w spiralki pnące się ku górze. Uznałem, że w ten sposób roślina będzie lepiej wyglądać i sprawiać wrażenie bardziej rozkrzewionej. Skróciłem gałęzie, które znajdowały się najbliżej kamery i zmieniłem kształt jednej z łodyg, tak aby rozrastała się bliżej całej reszty rośliny. Łodyga, która zasłaniała termometr jest teraz odpowiednio ukształtowana i z pozostałymi została zawinięta w “sprężynkę”. Ogólnie to cała roślina wygląda teraz o wiele bardziej schludnie i tworzy bardziej jednolity krzak niż nieogarniętą kulę liści i łodyg. Zaraz po uformowaniu nie widać żadnej reakcji z strony rośliny. Brak żadnych wyraźnie widocznych ruchów. Pierwsza noc po formowaniu, również przebiegła dość spokojnie. Czasami wręcz mam wrażenie, że kamerka się zawiesza i nie rejestruje wszystkiego, ale wszystko dokładnie sprawdziłem ostatnio i nie ma z nią żadnego problemu. Najwyraźniej nasz bluszcz w tym roku ma jakieś humory niezależne od pogody i raz nie wykonuje żadnych ruchów, a innym razem rozrasta się jak szalona. Na filmie widać, że trzeba jeszcze popracować nad oświetleniem za dnia lub zmianą pozycji. Najwidoczniej wiosenne słońce nie służy zbytnio nagrywaniu filmów z udziałem roślin. Film w niektórych momentach jest nadmiernie prześwietlony, a w godzinach popołudniowych roślina staje się tylko czarną plamą. Wygląda na to, że za dnia bluszcz też będzie musiał być doświetlany. 16.04 od godziny 21 zaczyna się dopiero konkretny ruch! Młode liście z świeżo uformowanych łodyg zaczynają ustawiać się do światła. Następnego dnia w godzinach wieczornych widać już pierwsze wzrosty na młodym wierzchołku z lewej. Na razie niewiele tego ruchu, ale jak na początek to wg mnie jest ok. Myślę, że prawdziwe wzrosty rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Dlatego też zachęcam do dalszego śledzenia projektu.

Zdjęcie porównawcze poniżej:

Widać wyraźnie jak wiele łodyg zostało skrócone i uformowane na nowo.

Tydzień 40 – ponowne skrócenie rośliny

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,
W poprzednim tygodniu byliśmy świadkami wiosennego przebudzenia. Zobaczymy czy ten trend utrzyma się także w tym tygodniu. Już od początku tygodnia widać intensywne uchy zarówno z lewej strony przy termometrze jak i z prawej przy mały wierzchołku przy oknie, jak i przy tym który znajduje się najbliżej kamerki. Liście po prostu same wstawają do światła. Za dnia, zwłaszcza nad ranem widać, że wiosenne słońce coraz bardziej zaczyna doskwierać roślinie. Widać to po rosnącej temperaturze na termometrze oraz zwisających od rana liściach, które tylko czekają aż temperatura spadnie, by dalej rosnąć i się rozwijać. 27 marca zauważyć można, niewielkie problemy z widocznością spowodowane myciem okna, heh. No cóż, idzie Wielkanoc, więc czas myć okna. Dlatego też godzinę później widać jak nasz roślina jakby upadła. Nic jej się nie stało, musiała być jedynie przesunięta w celu umycia okna od środka. Przy okazji skróciłem łodygę górną, która była już tak długa, że dotykała parapetu. Dzięki temu zrobiło się przed kamerką nieco więcej miejsca do obserwacji. Widać jednak, że pozostałe wierzchołki też niedługo będzie trzeba skrócić. Natomiast niepozorny pęd pnący się po termometrze uciekł właśnie z pola widzenia i zaczął coraz bardziej przykrywać termometr. Do końca tygodni nie dzieje się kc ciekawego poza lekkim wzrostem. Ciekawe jest to, że pomimo skrócenia głównego wierzchołka, roślina nie zatrzymała się nawet na jedna dobę. Rozwija nadal wierzchołki, które nie zostały skrócone. Natomiast łodyga która została skrócona zatrzymała się w miejscu i nie wypuściła żadnego nowego pędu, ani też nie podzieliła się na dwa mniejsze.

Na koniec zdjęcie porównawcze – jak zawsze:

Tydzień 29 – znaczne opuszczenie się środka, ponowne formowanie

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

W tygodniu śledzimy dalsze losy prawego wierzchołka. Ruszył się on w tym tygodniu dopiero od nocy z 6 na 7 stycznia i liście wciąż zakręcają się ku światło tworząc z łodygi dość ładny łuk. Tymczasem nad ranem 7 stycznia pojawił się znów w polu widzenia środkowy wierzchołek. Jak można zauważyć, zaczął się on uginać pod swoim ciężarem, przez obniżył on swój pułap wysokościowy i wciąż znacznie go obniża przez kolejne godziny. Następnego dnia nad ranem widać już znaczne obniżeni się środkowej łodygi, która opadając oparła się jednym liściem o prawy wierzchołek ciągnąc go niestety ze sobą w dół. O godzinie 12:00 tego samego dnia prawy wierzchołek opadł tak nisko, że znalazł się poza polem widzenia kamery. Mimo zmniejszenia się wysokości, środek nadal bardzo się rozwija i nocą wciąż koryguje pozycję swoich liści w stronę lampy. Od 9 stycznia nadal widać intensywny rozwój środkowej łodygi, pomimo pochmurnego dnia, liście nadal intensywnie zwiększają się. Następnego dnia, wczesnym rankiem, widać kolejny gwałtowne opuszczenie się środka, natomiast prawa strona wydaje się, jakby nadal starała się walczyć i starać się udźwignąć niesforny środek, lecz wszelkie próby idą na marne.

11 stycznia popołudniu roślina całkowicie znika z okna na około pół godziny. Zostaje zdjęta przeze mnie w celu ponownego drutowania i uformowania. Było tok konieczne, ponieważ łodyga, która opadła była zbyt ciężka i zagrażała deformacją całej rośliny. Ponownie uformowana i nieco skrócona powraca ponownie po godzinie 18:00 tego samego dnia. Dzięki nowemu ukształtowaniu bluszcz nabrał kształt bardzo ładnej S-ki, która przypomina trochę drzewko bonsai. Reakcja rośliny na nowe warunki jest niemal natychmiastowa. Roślina szybko ustawia na nowo swoje liście. Ciekaw jestem czy zareaguje tak samo jak za pierwszym razem, kiedy była drutowana i w skutek tego wypuściła masę bocznych pędów i małych liści. Do końca tygodnia nie dzieje się już nic specjalnego poza kolejny ustawianiem liści. Myślę, że w następnym tygodniu sporo się może wydarzyć. Roślina powinna obrać nową strategię rozwoju i z skróconych wierzchołków wypuścić nowe pędy. Zobaczymy czy będą to podwójne pędy czy też tylko pojedyncze. Zachęcam więc do dalszego śledzenie projektu.

Zdjęcie porównawcze: