71 tydzień – ciąg dalszy chlorozy, ale…

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

W tym tygodniu niestety nadal nie mogę podzielić się dobrymi wieściami. Wciąż żółkną i wysychają kolejne liście. Jednak zauważyłem nieznaczną zmianę po wymianie wody. Choroba jakby nieco zwolniła. W tym tygodniu opadło mniej liści, a te które wciąż się trzymają są jakby bardziej zielone. Może mi się to tylko wydaje, ale zmiana wody mogła pomóc. Oczywiście poziom PH wody nadal jest przeze mnie regularnie kontrolowany co kilka dni. Stale utrzymywane jest środowisko na poziomie PH między 5,5, a 6,5, które jest uniwersalne dla większości roślin hodowanych w kulturach wodnych. Nie zamierzam się tu zbytnio rozwodzić nad ciągłym, złym stanem zdrowia rośliny, dlatego zapraszam do obejrzenia nagrania z ubiegłego tygodnia.

Pierwszej nocy, 25 października można zauważyć niewielki skok  czasowy i poruszenie w nagraniu. Jest to spowodowane zmianą czasu w wyniku której program rejestrujący przesunął czas i zaczął nagrywać ponownie, ze zmienionym czasem. Źle się to poskładało, dlatego widać różnicę w pozycji rośliny. Nad ranem za to widać jak wymieniam wodę w zbiorniku, pobieram do badania i w międzyczasie usuwam uschnięte i chore listki. Zauważyć tez można po raz kolejny jak wychyla się ku górze środkowa gałąź, która według mnie coraz bardziej reaguje na poranne słońce. W dalszej części filmu widać lekkie ruchy wśród łodyg. Zupełnie jakby roślina zaczynała odrabiać straty wywołane przez chorobę. Możliwe, że w tym momencie roślina zaczęła inwestować całą swoją siłę do rozwoju w budowanie nowego systemu korzeniowego. Na całej roślinie da się zauważyć, że małe, słabo rozwinięte listki ciemnieją i usychają lub już uschły. Jednak te które pozostały, zaczęły się powiększać i pozbywać się cech skarłowacenia. To oznacza, że jednak jest jakaś szansa na to, że roślina wkrótce wróci do zdrowia. 30 października kolejna, bardzo widoczna reakcja na poranny wschód słońca świadczy o polepszającej się kondycji całej rośliny. Jak zwykle niewiele można zobaczyć na nagraniu, gdyż nadal roślina jest w fazie regenrowania się więc wegetuje i nie rozwija się, dlatego też jak już wcześniej wposminałem kilkuikrotnie…

…zapraszam do zapoznania się z zdjęciem porównawczym. Co prawda ostatniego dnia kamera nieco zmieniła pozycję, ponieważ musiałem nieco uporządkować kable, ale myślę, że takie szczegóły jak zmiana barwy liści czy też pozycja łodygi głównej zostanie zauważona, a jak nie to odsyłam do poprzedniego wpisu, gdzie polecam skorzystanie z darmowego programu do porównywania zdjęć.

70 tydzień – wciąż brak poprawy

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

Na wstępnie muszę zacząć niestety od kolejnych złych wiadomości. Chloroza nadal postępuje. W dniu dzisiejszym podjąłem decyzję o całkowitej wymianie pożywki na zwykłą wodę kranową i dodaniu jedynie Algin‘u – środka przeciwko glonom. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach okaże się czy to podziała czy też roślina skazana jest już na pewną śmierć. Na dzień dzisiejszy nie mam już więcej żadnych pomysłów na ratowanie rośliny. Może tylko przesadzenie całej rośliny do gleby, licząc, że tam korzenie zregenerują się o wiele szybciej.

Nie zwlekając dalej, zapraszam mimo wszystko na relację z 70-ego (i wierzę, że nie ostatniego) tygodnia uprawy Hedera Helix. Przez większość tygodnia nie zaobserwujemy wiele, oprócz tego jak roślina gubi coraz więcej liści. 19 października widać, że znika roślina obok, która akurat została wzięta do uformowania, gdyż za bardzo się rozrosła. Ruchy widoczne tego dnia na filmie nie są w żaden sposób związane z obiektem naszych obserwacji, więc proszę nie zwracać na to większej uwagi. Przez większość filmu jak zwykle nic się nie dzieje. Tym bardziej skłoniło mnie to do kompletnej wymiany wody w pojemniku. Wczesnym ranem, 22 października z lewej strony, położona najniżej gałązka gubi kolejny liść, który nagle opada i wisi bezwładnie na łodydze, czekając tylko na oberwanie obumarłego liścia. Tego samego dnia w południ oberwałem kolejne obumarłe liście. Niestety jest ich coraz więcej, co mnie bardzo martwi. Pociesza mnie fakty, że z pojemnika nie czuć zgnilizną, co oznaczałoby już definitywną śmierć systemu korzeniowego. Dziś zauważyłem także, że młode, karłowate liście, zaczęły czernieć i powoli usychać na brzegach. Jest to bardzo niepokojący objaw pogłębiającej się choroby. Wciąż mam nadzieję, że następny tydzień w końcu będzie lepszy od poprzedniego. W żadnym wypadku nie stawiam “krzyżyka” na obecnym okazie, zatem zachęcam do dalszego śledzenia projektu!

Tego tygodnia wpis nieco krótszy od pozostałych, ale sami widzicie że nie ma co się tu rozwodzić. Roślina wegetuje i walczy o swoje przetrwanie. Jak już wcześniej wspominałem, przy takich “leniwych” nagraniach, najlepiej jest porównywać zmiany za pomocą fotografii porównawczych, które jak zawsze zamieszczam zaraz pod nagraniem wideo.

Zdjęcie porównawcze:

Przy okazji chciałem jeszcze pochwalić się nowym sposobem na porównywanie zdjęć. Okryłem ostatnio rewelacyjny, darmowy program program służący do porównywanie zdjęć. Nazywa się DiffImg, posiada niewiele funkcji, ale za to niezwykle przydatnych. W prosty sposób możemy porównać zmiany między dwoma zdjęciami. Wystarczy wczytać oba pliki i program sam porównuje różnice i wyświetla je nam od razu na ekranie. W ten sposób łatwiej jest rozpoznać jak przemieściły się liście rośliny od ostatniego tygodnia i czy rzeczywiście jest poprawa czy też pogorszenie zdrowia rośliny. Zapraszam serdecznie. Program udostępniany jest w ramach licencji Freeware(czyli w pełni za darmo) i można go zdobyć np. tutaj. W przypadku naszego zdjęcia porównawczego, wystarczy podzielić zdjęcie na 2 pliki i sobie porównać. Sterowanie w programie jest niezwykle proste i intuicyjne i nie powinno nikomu sprawić większej trudności.

Dzięki temu prostemu programikowi mogę z pewnością stwierdzić, że pomimo tego, że choroba postępuję, to gałęzie rośliny w stosunku do zeszłego tygodnia nieco się podniosły, co można uznać, że roślina jednak reaguje na światło, a to już daje sporą nadzieję na to że roślina przezwycięży chorobę i dalej będzie się zdrowo rozwijać. Dlatego też warto dalej śledzić projekt.

69 tydzień – brak poprawy – postępująca chloroza

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam,

69 tydzień uprawy, roślina nadal gubi liście. Przez ostatni tydzień, co kilka dni sprawdzałem poziom pożywki oraz PH. Roślina otrzymała interwencyjną dawkę żelaza oraz natleniłem nieco pożywkę poprzez dodanie tabletki CO2, która powinna nieco bardziej ożywić system korzeniowy. Jak na razie nie widać żadnych pozytywnych zmian. Roślina nadal gubi liście i żółknieje. Codziennie staram się obserwować zmiany i co kilka dni mierzyć PH pożywki. Zauważyłem, że w zbiorniku zaczęły wypuszczać nowe, białe korzonki. To jedyna dobra wiadomość na ten moment. Jednak póki co, to zapraszam na nieco spóźnioną, ale prawidłowo nagraną relację z minionego 69 tygodnia uprawy.

Zaczynamy tam gdzie ostatnio skończyliśmy, czyli od nocki z 10 na 11 października. Wciąż nie widać nic szczególnego. Coraz więcej pojawia się małych skarłowaciałych liści, które wyglądają jakby miały niedługo umrzeć. Później przez kolejne, długie dni nic nie widać. Pod słońce można zauważyć jak położone najwyżej liście wybarwiają się pod wpływem światła na żółto. Zastanawiam się poważnie nad wymianą całej pożywki i zastąpienie jej czystą wodą z kranu. Pomimo karłowatych wierzchołków, roślina daje niewielkie oznaki życia. Liście rosną w niemalże niewidocznym tempie, ale mimo wszystko kierują się ku światłu. Przez cały film, co jakiś czas można zauważyć jak urywam kolejne wysychające liście. Od strony kamery nie jest to tak widoczne jak od strony okna. Od okna pojawiają się powoli łyse łodygi, które nie prezentują się dobrze. Przewijając film z końca do początku lub innego miejsca, można łatwiej porównać zmiany jakie zachodzą w roślinie. Analizując w ten sposób nagranie, zauważyłem głównie lekkie zmiany w pozycji wierzchołków rośliny oraz delikatną zmianę w wielkości młodych liści na wierzchołkach. Szkoda, że reakcja na zastosowane środki zapobiegające dalszej chlorozie nie są od razu tak widoczne. Przez to nie jestem w stanie zdiagnozować, czy wykonane zabiegi pomagają, czy też szkodzą. Jedno jest jednak pewne. Nadchodząca zima i słabe słońce nie pomagają w rozwoju naszego pnącza. Przez większość nagrania nie dzieje się nic ciekawego, niemniej jednak zachęcam do oglądania, może ktoś zauważy coś więcej niż ja:

Myślę, że w przypadku takich nagrań, w których niewiele się dzieje, najlepszym sposobem na porównanie zmian, jakie zaszły w roślinie jest zdjęcie porównawcze, które jak co tydzień zamieszczam na samym końcu wpisu:

Na pierwszy rzut oka, z zdjęcia wynika, że chloroza nadal postępuje. Widać to po liściach znajdujących się najwyżej. Przez padające na liście światło widać zielone żyłki liści, natomiast na zdjęciu z prawej strony są one już mniej widoczne oraz zaczyna dominować bardziej barwa żółta. Lecz mimo wszystko, w uważam że cała łodyga mogła bardziej u nieść się ku górze i zostać bardziej naświetlona, dlatego też wynik wychodzi na niekorzyść. Może to być też wina kamery, która co rusz zmienia swoje parametry w zależności od światła. Jak na razie nim zmienię zawartość pożywki, zamierzam poczekać jeszcze tydzień i dopiero potem porównać rezultaty i podjąć odpowiednią decyzję. Zachęcam więc do dalszego śledzenia projektu.

68 tydzień – diagnoza i próba leczenia

Author: admin  //  Category: Bluszcz, Dziennik uprawy

Witam wszystkich,

Zapraszam na cotygodniową relację z minionego tygodnia uprawy. Lecz jak zawsze na wstępie, kilka zdań wprowadzenia. Tego tygodnia bacznie obserwowałem naszą roślinę. W poprzednich tygodniach postawiłem śmiałą tezę, że żółknięcie liści i ich wysychanie jest normalnym procesem, gdy roślina zaczyna wegetować. Jednak zaciekawiło mnie to, że roślina obok, hodowana tradycyjną metodą, czyli w glebie. Jest również gatunkiem Hedera Helix, w dodatku z szczepki z tej samej rośliny, która uprawiana jest obecnie hydroponicznie. Zauważyłem, że nie doświadcza tych samych objawów żółknięcia i wysychania liści. Rośliny stoją przecież obok siebie, i są identycznie oświetlone za dnia. Dlaczego więc roślina posadzona w glebie nie żółknieje i nie schnie? Postanowiłem więc sięgnąć do podręcznych materiałów i zacząłem sprawdzać, czy roślina nie posiada deficytów któregokolwiek pierwiastka niezbędnego do prawidłowego rozwoju. Analizując objawy oraz porównując ilustracje przedstawiające niedobory konkretnych pierwiastków, doszedłem do wniosku że najbardziej zbliżonymi objawami do moich jest niedobór żelaza.

Żelazo jest jednym z podstawowych składników odżywczych, niezbędnych do rozwoju rośliny. Pełni wiele istotnych funkcji metabolicznych i jest kluczowym elementem syntezy chlorofilu. Żelazo bierze bezpośredni udział w transporcie elektronów podczas tych procesów, co finalnie przekłada się na powstawanie organicznych związków węgla, dzięki którym roślina może rosnąć. Żelazo pełni również ważną rolę w metabolizmie azotowym roślin, uczestnicząc w redukcji azotanów i wiązaniu azotu atmosferycznego. Bierze również udział w metabolizmie kwasów nukleinowych. Absorpcja żelaza jest silnie uzależniona od poziomu PH podłoża.

Według znalezionych w sieci oraz posiadanych przeze mnie materiałów wynika, że niedobór żelaza objawia się silnym żółknięciem liści, zwłaszcza tych młodych oraz pojawianiem się pędów wzrostowych pomiędzy nerwami. Dalszymi skutkami niedoboru żelaza jest postępująca chloroza od wewnątrz do zewnątrz młodych liści oraz na pędach wzrostowych, czasem nawet zmiana barwy liści na białą. W późniejszym czasie również duże liście zaczynają żółknąć, co znacznie utrudnia wzrost roślinie. W poważniejszych wypadkach cały rozwój rośliny zostaje wstrzymany, a kwitnienie zahamowane. W przypadku naszego bluszczu o kwitnienie nie musimy się martwić. Jednak sugerując się tymi informacjami, wychodzi na to że roślina już kilka tygodni temu zachorowała i ma oznaki poważnego niedoboru. Zabrałem się czym prędzej za leczenie rośliny. Według danych jakie znalazłem w Internecie, to skutecznym rozwiązaniem problemu niedoboru żelaza w przypadku upraw hydroponicznych jest obniżenie poziomu PH pożywki, czyli utrzymywanie jej w optimum, na poziomie PH od 5,5 do 6,5. Należy też zadbać o lepszy drenaż lub też podniesienie temperatury pożywki, co niezwłocznie zrobiłem poprzez podłożenie styropianu pod cały pojemnik z pożywką. Następnie zmierzyłem PH pożywki testerem kropelkowym i skorygowałem PH za pomocą kwasu fosforowego dla hydroponiki. Na tą chwilę powinno to pomóc. Jednak zastanówmy się co mogło być przyczyną powstałego niedoboru. Roślina przecież jak do tej pory rozwijała się niemal w warunkach idealnych, pomijając kilka tygodni upałów, które naraziły nieco zdrowie rośliny. Według moich źródeł jest kilka przyczyn niedoboru żelaza w uprawie. Podstawową przyczyną jest oczywiście niskie stężenie żelaza w otoczeniu korzeni. Kolejną z przyczyn może być zbyt wysokie PH pożywki. Następną przyczyn może być zbyt mocno naświetlony zbiornik z pożywką, co przyczynia się do rozwoju glonów, które zużywają niezbędne do życia rośliny składniki odżywcze. Niski poziom tlenu w korzeniach też w znacznym stopniu może przyczynić się do niedoboru żelaza. No i wreszcie ogólny zły stan systemu korzeniowego powoduje, że jest on bardzo mało wydajny i powoduje niedobór dostaw substancji odżywczej do naziemnej części rośliny.

Zapraszam więc do obejrzenia relacji z tego tygodnia. Mam nadzieję, że zabiegi, które dokonałem pomogły w jakimś stopniu wyjść roślinie z “kryzysu”? Ciekaw jestem czy da się na filmie uda się zaobserwować jakiekolwiek zmiany w rozwoju. Wszystkie zabiegi przywracania rośliny do normalności zaczynają się dopiero od 6 października. Jednak już od 05 października, od 7 rana widać, jakby drgnęła jedna z środkowych gałęzi. Nie wiem jednak czy podniosła się ona naturalnie ku górze pod wpływem porannego słońca, czy też została przeważona przez inną gałąź, która ciągnęła ją ku dołowi, można by pomyśleć, że roślina jakby przygotowywała się do czekających ją zmian. Następnego dnia po godzinie 17 widać, że cały bluszcz nieco się podniósł, to skutek podłożenia styropianu pod pojemnik z całą pożywką. Dzięki temu pożywka osiągnie temperaturę pokojową i nie będzie marznąć od betonowego parapetu na którym do tej pory stał. Kilka godzin później widać jak pobieram próbki pożywki do badania i uzupełniam wodę w pojemniku. Od tego momentu można śledzić skutki przeprowadzonych zabiegów. Z tego co osobiście zauważyłem, to nie zaobserwowałem żadnych wyraźnych ruchów. Może to oznaczać, że będzie trzeba wykonać kolejne kroki, czyli zwiększyć zawartość tlenu w pożywce lub dolać żelazo w łatwo przyswajalnej postaci Chelatu. Pozostaje czekać, aż roślina ruszy z miejsca.

Zachęcam więc do dalszego śledzenia projektu i obejrzenia zdjęcia porównawczego: